Forum Rpg z Lostami o Lostach Strona Główna

Plaża
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Rpg z Lostami o Lostach Strona Główna -> Plaża
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Natalie




Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:31, 09 Cze 2006    Temat postu:

Wkurzyłam się zachowaniem Iana.Jednak moje flirty nie dają większego znaczenia-woli Alexy.Co on w niej widzi?Poszłam dalej szukać Jacka.Niespodziwewanie usłyszałam czyjeś krzyki.Dobiegały z dżungli.Pobiegłam w ich kierunku.Miałam nadzieje ,że inni znowu nie zaatakowali.Nagle poczułam mocne uderzenie w głowe.Przewróciłam się.Z drzewa ktoś skoczył ,a krzyki ustały.Była to innych zasacka ,mogłam się tego spodziewać.Zaczęłam krzyczeć o pomoc.Inny z całej siły mnie uderzył w twarz.
-Zamknij się to nie zgniniesz!-krzyknął inny.
-Tom ,to nie ona.-nagle ktoś szepnął.
-Trudno musimy i ją wziąść bo nas wygada.
Niespodziewanie zjawił się Jack z Kate.Inny wyjął pistolet i wymierzył w Kate.Jack również wyjął broń i wymierzył w innego ,i w niego strzelił w noge.Inny upadł na ziemie.
-Pożałujesz tego ruchu.-gdy to powiedział strzelił w Kate.
Strzelił i to celnie.Kate dostała w brzuch i z hukiem upadła.
-Porachunki wyrównane.A teraz wracajcie do waszego obozu i nam nie pzreszkadzajcie w misji.-dodał inny.
Jakaś kobieta pomogła mi wstać(miałam związane ręce) i szliśmy za ich chyba przywódcą.Ciągle się zastanawiałam co się stało z Kate ,mam na dzieje ,że jej się nic nie stało...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jack
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LA

PostWysłany: Pią 15:43, 09 Cze 2006    Temat postu:

*Niewiedziałem czy iść za nimi i ratowac Natelie i przy okazji odpłacić im sie za wszystko czy zostać przy Kate.. Chwile sie wahałem jednak w pewnej chwili szybko rzuciłem plecak i podbiegłem do Kate*
-Kate! Kate! *próbowałem ją jakoś utrzymać w przytomności*
-Jack... *wymamrotała szeptem, trzymając sie za brzuch*
-Kate, spokojnie..wszystko bedzie dobrze *mówiełem odgarniajac jej włosy z twarzy*
-Jack.. *powtórzyła coraz bardziej słaba Kate*
-Poczekaj chwile, wezme opatrunki *siegnałem do plecaka i wyjąłem cokolwiek co mogło sie przydać* Już jestem...Spokojnie *znów uklekąłem koło niej i próbowałem sie opanować* Kate musze to opatrzeć... *powoli rozluźniałem jej uchwyt, aby móc zdjąc zakrwawioną koszulke. Rana była ogromna i coraz bardziej krwawiła*
-Kate, wszystko bedzie dobrze...*powtarzałem jej w kółko, opatrując rane.Miałem nadzieje że tylko nie zemdleje, w końcu straciła jak narazie mnóstwo krwi*
-Jack.. *wyszeptała już po raz trzeci z trudnością*
-Tak, Kate...?
-Ja.... koch... *zaczęła powoli jednak nie skończyła gdy nagle przed nami wyłoniły sie Amber, Alexy i Ian*
-Matko, Jack! *krzykneła Alexy i podbiegła do nas*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amber




Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: USA

PostWysłany: Sob 0:10, 10 Cze 2006    Temat postu:

ALexy i Jack zajęli sie opatrywaniem Kate.
Dziewczyna strasznie jęczała.
Bolało ją.
Podeszłam i wyciągnęłam mały flakonik, który przysunęłam do jej ust.
-CO to jest?!-krzyknął Jack odciągając moją dłoń.
-Nie chciałbyś wiedzieć!-powiedziałam szybko-Ona starsznie cierpi, a to jej pomoże...-dodałam
Mężczyzna skinął głową, a ja wlałam płyn do jej ust.
Po kilku sekundach jęki ucichły.
Alexy sprawdziła źrenice.
-Naćpałaś ją!-wyszeptała-Ona jest naćpana!
-Przynajmniej już ja nie boli, prawda?
Odeszłam kilka metrów dalej.
Jack i ALexy przeklinali mój sposób leczenia.
Mnie jednak on nigdy nie zawiódł, a byłam już w sytuacjach gdzie ból był zabójczy.

Kilkanaście sladów zagębiało się w dżunglę.
"W ciągu godziny byśmy ich dogonili"- pomyślałam dotykając ziemi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Amber dnia Nie 0:22, 11 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexy
Administrator



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: " z zadupia panie :P"

PostWysłany: Sob 18:55, 10 Cze 2006    Temat postu:

- Amber ... My w zasadzie jesteśmy gotowe ... - powiedziałam. - Jack, Ian. Weźcie Kate, my ruszamy ...
- Ale ... - zaczął Shephard.
- Zamknij się i chodź raz zrób to co trzeba ! Austen krwawi i potrzebuje pomocy, a w obozie będzie łatwiej ! Idź i zrób to do cholery ! - warknęła Amber. Nie była zbyt spokojna.
- Dobra, Jack nie wdawaj się w kłótnię i tak nie wygrasz - zgasił go Ian. - Chodź, weźmiemy ją do obozu.
- Niech wam świecie ... Ruszajcie, byle szybko ! - mruknął Shephard. Razem z Ianem wziął Kate i zanieśli ją na plażę. Ja z Amber ruszyłyśmy wzdłuż śladów ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jack
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LA

PostWysłany: Sob 19:26, 10 Cze 2006    Temat postu:

*Zjęło nam troche czasu zanim z Ian'em przenieśliśmy Kate na plaże*
-Matko *wydyszał Ian kładąc ostrożnie nogi Kate na ziemi*
-Dobra..ufff *otarłem ręką czoło z potu* Ian, przynieś mi szybko jakieś opatrunki i co tylko znajdziesz, tylko szybko!
-Jasne.. *przytaknał zmęczony i podbiegł w strone obozu*
-Kate trzymaj sie.. *powiedziałem po cichu, niby do siebie. Sciągnąłem z niej ostrożnie zakrwawioną podkoszulke. Nie wygladało to dobrze ale lepiej niż przed oczyszczeniem rany. Pare minut później przybiegł Ian z całym zapasem lekarstw i opatrunków i położył je na piasku*
-Dzięlki..A teraz jesli możesz weź jej głowe i podeprzyj o swoje kolana
*Ian podniósł głowe Kate i zrobił to co mu kazałem. Zerknąłem na rzeczy które przyniósł i zabrałem sie za wyciąganie kuli. Całe szczęście ze Amber dała jej to coś żeby zasnęła bo nie wiem czy wytrzymała by ten bół- pomyśłałem. Po godzinie rana była już całkiem czysta i starannie opatrzona*
-Dobry jesteś *pochwalił mnie Ian, uśmiechając sie lekko*
-Dzięki *odpowiedziałem* Mozesz skombinowac dla Kate jakies...ubranie bo sam widzisz jej jej zakrwawniona bluzka nie nadaje sie nawet na szmate *uśmiechnąłem sie*
-Jasne, nie ma sprawy *Ian znów pobiegł do obozu a ja usiadłem koło Kate i trzymałem ją za reke, nie spuszczając z niej wzroku. W pewnym momęcie dziewczyna obudziła sie gwałtownie i spojrzała na mnie*
-O, to ty.. *uśmiechnęła sie, a ja automatycznie puściłem jej reke. Kate spróbowała sie podnieśc jednak troche bólu jeszcze pozostało*
-Nie ruszaj sie jeszcze przez chwile... *powiedziałem i pomogłem sie jej powoli położyć.Po chwili zapytała z szerokim uśmiechem na ustach*
-Jack....gdzie moja bluzka?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kate




Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Nie 20:01, 11 Cze 2006    Temat postu:

-Była cała we krwi...,no i mi było mi wygodniej wyjąć kule ,Ian poszedł po drugla bluzke.-odpowiedział Jack.
-Znaleźliście Natalie?
-Nie ,ale Alexy z Amber poszły za nimi.
W tej samej chwili gdy odpowiadał na moje pytanie Jack przyszedł Ian z bluzką.
-Trzymaj Kate.-powiedział Ian podając mi bluzke.
-Dziękuje.-odpowiedziałam nakładając ją.
Nagle na plaże wbiegła Alexy ,Amber i Natalie.
-Jak się czujesz Kate?-spytała Alexy.
-Dobrze ,ale trochce kręci mi się w głowie...-odpowiedziałam.
-Jack możemy pogadać?-powiedziala Natalie.
-Tak.-odpowiedział Jack i odeszli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natalie




Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:09, 11 Cze 2006    Temat postu:

Odeszliśmy kilka kroków od Kate,Alexy i Amber.Zastanawiałam się czy powiedzieć prawde o tym co chcą inni czy nakłamać.Postanowiłam powiedzieć prawde.Tylko nie wiedziałam jak zacząć.
-Jack inni chcą ,żebyś przyszedł do ich obozu.Nie wiem po co ,nie przyszło mi dogłowy jakoś zapytać.-powiedziałam.
-Bez powodu tam nie pójde.-powiedział stanowczo Jack.
-Oni mają moją córke...-powiedziałam prawie szeptem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexy
Administrator



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: " z zadupia panie :P"

PostWysłany: Nie 20:29, 11 Cze 2006    Temat postu:

- Trzeba było mówić tak od razu .... - powiedział Jack. - To daleko z tąd ?
- Nie. Zaprowadzę Cię tam - odparła Natalie.
- Pójdziemy tam razem - oświadczyłam.
- Nie ! - krzyknęła Natalie.
- Wybacz, ale nie widzę powodu dla którego nie mogłabym tam iść i nakopać do dupy tym "innym". Chociażby za to, że zranili Kate - odparła Amber.
- Dzięki za troskę - szepnęła zmęczona Austen.
- Nie ma sprawy - odpowiedziała Amber, szczerząc zęby w uśmiechu.
- Wyruszamy o świcie - poinformował Jack i ruszył do szałasu.
- Ale ... - zaczęła Natalie i ruszyła za Shephardem. Nie słyszeliśmy ich rozmowy.
- Chodź Amber, pomożemy Kate - powiedziałam. Rzuciłam beznamiętne spojrzenie Ianowi i pomogłam Kate. Ian spojrzał na mnie smutno, a potem poszedł w nieznanym mi kierunku...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amber




Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: USA

PostWysłany: Nie 21:16, 11 Cze 2006    Temat postu:

Usiadłyśmy przy Kate.
-Potrzebujesz czegoś?-zapytała Alexy.
-Może wody...-szepnęła wyczerpana.
-Zastanawia mnie jedno...-zaczęłam- Dlaczego Natalie nie chce, żebyśmy poszły z nimi?
Alexy podała butelkę Austen i zwróciła sie do mnie.
-Może "Inni" jej zabronili?
-Coś mi sie wydaje, że ona znała tamtego "Innego", wiec jest tylko jedno wyjście!
-Pozwolić im iść samemu?
Uśmiechnęłam sie.
-Nie... koniecznie musimy iść z nimi!
Dziewczyna zaśmiała się.
-Masz jeszcze broń? Nie mogę znaleźć mojego pistoletu.- Alexy zaczęła przeszukiwać swój plecak.
-Mam, ale nastepnym razem pilnuj swoich rzeczy!-rozpięłam swoją torbę.
-Karabinek... noże...-zaczęłam ja przeszukiwać-Wybierz sobie coś!-wskazałam na "arsenał".
Kate zdążyła już zasnąć, a my rozmawiałyśmy jeszcze kilka godzin.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naomi




Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:31, 12 Cze 2006    Temat postu:

Nie brałam udziału przy tych wszystkich zamieszaniach. nie dlatego, że nie obchodził mnie los wspóltowarzyszy, po prostu nie miałam jak zaangażowac się w to wszystko. Amber i Alexy w tropieniu i bieganiu po dzungli były lepsze ode mnie, więc postanowiłam sie nie wtrącać.
akurat postanowilismy z Sawyerem przebiec sie troche wzdłuz plaży. o dziwo, spowrotem dobiegłam pierwsza. gdy tylko zobaczyłam namiot przyspieszyłam, gdy byłam juz tuż tuż położyłam się na piasku. Gdy Sawyer dobiegł, podał mi butelke z wodą.
-czemu dałes mi fory? - zapytałam
-jakie fory?- udawał zdziwienie
usiadłam
-oboje dobrze wiemy ze masz lepszą kondycje ode mnie
-widocznie oboje sie pomyliliśmy - usiadł obok mnie, po chwili dodał:
-mam plan na dzisiejszy dzień maleńka
spojrzałam na niego
-ciekawe jaki?
-idziemy wgłąb lasu, nazbieramy kilogramy owoców i urządzamy dziś uczte
nic nie odpowiadając wstałam, gdy Sawyer wciaż siedział, zagadałam:
-sam chciałeś iśc, a teraz się ociągasz. wstawaj!
Poszliśmy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jack
Administrator



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LA

PostWysłany: Śro 19:07, 14 Cze 2006    Temat postu:

Nagle na plazy rozlega sie głośne wycie, którego nie są w stanie znieść wasze uszy. Znów nikt nie wie co sie dzieje. Zauważacie jak cos wielkiego rusza sie w gałęziach.

Jack i Natalie niczego nie słyszą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kate




Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Śro 19:21, 14 Cze 2006    Temat postu:

Nad ranem obudziło mnie przeraźliwe wycie. Wszyscy zbiegli sie do jednego miejsca koło obozu i wpatrywali w dżungle. Nie wiedziałam co sie dzieje, ale tez nie mogłam sie podnieśc, bo ból jeszcze do końca nie ustał. Dżwięk nadal był lecz już o wiele mniej przeraźliwy. Nagle zobaczyłam jak wysokie drzewa dźungli, w które tak usilnie sa wszyscy wpatrzeni, bardzo szybko poruszają sie, zupełnie jakby coś przez nie szło. Bardzo chciałam sie podnieśc i nie leżeć tak bezczynnie i mimo wielkiego bólu, podniosłam sie i jak najszybciej tylko mogłam, podeszłam do pozostałych.
-Alexy, co to do cholery jest?! - wykrzyczałam jej prawie w ucho, bo inaczej nic by nie usłyszała przez ten makabryczny dźwięk
-Co mówisz?! - odkrzykneła i odwróciła sie do tyłu - Kate, co ty tu robisz?! Powinnaś leżeć!
Postanowiłam ją zignorować i z niepokojem wpatrywałam sie w nadchodzące "coś" z dżungli


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexy
Administrator



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: " z zadupia panie :P"

PostWysłany: Śro 21:24, 14 Cze 2006    Temat postu:

Nie mogłam pozwolić aby Kate wstała i zobaczyła to coś, czymkolwiek było. Wzięłam ją za ręce i mocno pociągnęłam na dół, kładąc delikatnie na ziemi. Nacisnęłam delikatnie jedno miejsce na jej szyi, po czym Kate przestała reagować na jakiekolwiek impulsy. Wybiegłam z szałasu i zaczęłam się przyglądać krzkom. Niebezbiecznie się trzęsły, a wycie nie było możliwe do wytrzymania ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amber




Dołączył: 29 Kwi 2006
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: USA

PostWysłany: Sob 18:38, 17 Cze 2006    Temat postu:

Podbiegłam do ALexy.
-Jack i Natalie.... nie ma ich poszli sami!
-CO!-krzyknęłam dziewczyna- Dogonimi ich!
-Nie...-powiedziałam i złapałam ją za ramię.- Po pierwsze, nie mozemy zostawić reszty rozbitków, po drugie:- kontynułowałam- nie możemy zostawić Kate która ledwo zyje, i po trzecie: nie weim w którą stronę poszli, a zanim znajdę ślady minie trochę czasu-podsumowałam.
Powiedz wszytskim, żeby nie rozłazili sie po dżungli, nie potrzebujemy więcej trupów.
ALexy kiwnęła głową i odeszła.
Nie przerwanie do naszych uszu dochodziłn nie miłosierny ryk.
miałam ochotę wybrać sie do dżungli.
Zobaczyć TO COŚ.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexy
Administrator



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: " z zadupia panie :P"

PostWysłany: Sob 21:34, 17 Cze 2006    Temat postu:

Zobaczyłam, że Amber idzie w stronę dżungli - tej, z której daje się usłyszeć przeraźliwe wycie. Podbiegłam do niej i zastąpiłam drogę. Chciała mnie ominąć, ale zmieniłam pozycję. Zrobiłyśmy to kilka razy. W końcu chciała mnie podciąć, ale podskoczyłam do góry. Próbowała mnie unieszkodliwić kilkoma chwytami, jednak na wszystkie umiałam odpowiedzieć.
- Kto Cię szkolił ? - zapytała Amber, gdy odparowałam kolejny cios.
- Daniel Kras .... - powiedziałam pewna, że Amber go zna. Na jej twarzy pojawiło się zdziwienie i natychmiast zaniechała próby dalszego przejścia. Spojrzała na mnie niedowierzająco.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Rpg z Lostami o Lostach Strona Główna -> Plaża Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin